Przed 18. kolejką
No i mamy wiosnę, niestety tylko w ligowym kalendarzu. Dobrze, że zapowiedzi piszemy w dzień pierwszych spotkań, bo dwa akapity nadawały by się do zdjęcia. Niestety spotkania Garbarni i Stali Rzeszów oraz Pogoni Siedlce z Ruchem zostały przełożone z powodów epidemiologicznych.
Kolejkę rozpoczną trzy spotkania w sobotę o godzinie 13:00. W Krakowie rozpędzający się Hutnik będzie chciał podtrzymać dobrą passę bez straty bramki oraz dołożyć coś z przodu. W przypadku ekipy z Suchych Stawów liczą się tylko zwycięstwa, aby wykaraskać się ze strefy spadkowej. Pierwsze symptomy lepszej gry są, ale czy to starczy na rezerwy Śląska? Goście bowiem grają w kratkę, notując efektowne zwycięstwa, oraz nie mniej efektowne porażki. Przede wszystkim jednak grają otwartą piłkę, co akurat Hutnik potrafi wykorzystać. Tak czy owak, mecz powinien być fajny dla kibiców.
W tym samym czasie Pogoń Grodzisk Mazowiecki zagra z Sokołem i każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy, będzie dla nich rozczarowaniem. Gospodarze po siedmiu spotkaniach bez zwycięstwa wygrali tydzień temu z Wigrami i mają za zadanie wygrzebać się ze strefy spadkowej jeszcze w tym roku. Tyle, że gracze Sokoła z kolejki na kolejkę prezentują się coraz lepiej. Zgrali się, realizują zadania nakreślone przez trenera i wcale nie murują swojego pola karnego.
Trzeci mecz to spotkanie Olimpii z KKS Kalisz. Gospodarze zanotowali zaskakującą porażkę 0:3 we Wrocławiu, a wcześniej całkiem solidnie punktowali, bazując przede wszystkim na uważnej grze w obronie. W Kaliszu zwolniono trenera Wieczorka, ale wydaje się, że Bogdan Zając jeszcze nie znalazł klucza do drużyny. Niby KKS gra, stwarza sobie okazje, a na końcu punktów z tego nie ma. Światełkiem w tunelu było 2:0 z Pogonią Grodzisk, ale potem przyszła przegrana w Chojnicach. W efekcie bardziej niż o barażach, należało by myśleć o oddaleniu się od strefy spadkowej.
O 16:00 GKS Bełchatów pod wodzą nowego trenera będzie walczył o bezcenne trzy punkty z Wisłą Puławy. Nie jest to łatwy przeciwnik na przełamanie. Niby przegrali przed tygodniem z determinowanym Motorem, ale z drugiej strony wcale się tam jakoś też źle nie zaprezentowali. Z resztą ósma pozycja w tabeli nie wzięła się z niczego. Mariusz Pawlak stworzył i zgrał fajną ekipę, która może być bardzo groźna dla rozbitego GKS. W Bełchatowie wiedzą, że trzeba się wziąć do roboty, bo punktować zaczęły zespoły będące za nimi w tabeli.
O tej samej porze w Lublinie Motor podejmie Znicz. U gospodarzy, mimo chłodnej pory, panuje gorąca atmosfera. Kibice są niezadowoleni z postawy zespołu, zespół z postawy kibiców, pani prezes prezentuje niekulturalne gesty. Do tego po zwolnieniu Michała Żewłakowa robi się szum wokół Marka Saganowskiego i nie zmieniło tego nawet zwycięstwo z Wisłą Płock. Goście zaś w siedmiu ostatnich spotkaniach zaledwie raz przegrali. Wygrali dwa razy. Czyli co? Będzie remis który znowu podgrzeje Lublin Arenę?
Sobotę skończymy w Chojnicach. Wicelider zagra z Wigrami i ciężko jest przewidzieć co się stanie. Wigry po lepszym okresie zanotowały wpadkę w Grodzisku Mazowieckim. Na tym samym boisku gracze Tomasza Kafarskiego wygrali 3:0. Jednak tydzień wcześniej Garbarnia pokonała ich na Kaszubach. Mimo tej nierównej formy Chojniczanka zajmuje trzecie miejsce, Wigry zaś nieco rozczarowują. Nie pomogła jeszcze roszada na ławce trenerskiej. Do tego w Suwałkach pamiętają bolesną porażkę 0:4 i z pewnością będą się chcieli zrewanżować.
W niedzielne południe spotkanie dwóch wyróżniających się zespołów, które niespodziewanie acz zasłużenie znalazły się po rundzie jesiennej na miejscach dających baraż. Lech ogrywa swoich młodych zawodników, którzy coraz lepiej poruszają się w dorosłej piłce. Mogą przy tym uczyć się od kilku zawodników schodzących z „jedynki” i efekty widać. Radunia zaś po początkowych perturbacjach zaczęła grać swoje. Na początku głównie na własnym boisku, ale tydzień temu wygrali drugi mecz na wyjeździe. Oba zespoły nie kalkulują, lubią grać do przodu więc zapowiada się fajne widowisko.
Fot. Obserwator Sportowy