Przed ligą: Kotwica Kołobrzeg

W przypadku Polonii Warszawa czy Siarki można mówić o świetnym finiszu w trzeciej lidze. Co jednak powiedzieć o Kotwicy Kołobrzeg, która awans zapewniła sobie w zasadzie dopiero po ostatnim gwizdku – dzięki przegranej Olimpii Grudziądz. Ta końcówka odbija się jednak czkawką aż do dziś.

Wiadomo, że przegrana w takich okolicznościach musi budzić żal i rozgoryczenie. Włodarze ekipy z Grudziądza sugerowali jednak, że nie wszystkie mecze odbywały się w atmosferze fair play. Na portalu Weszło Tomasz Asensky mówił jasno: W kuluarach mówiło się o kwotach 70 tysięcy za zwycięstwo, 30 tysięcy za remis w meczu z nami. Przy meczu ze Świtem Skolwin mówiono o 130 tysiącach”. Pikanterii dodaje fakt, że po zakończeniu rozgrywek nie przedłużono kontraktu z głównym architektem awansu – Dietmarem Brehmerem. W jego miejsce zatrudniono … dotychczasowego szkoleniowca Olimpii, Marcina Płuskę. Ten ściągnął nad Bałtyk pięciu zawodników z poprzedniego zespołu.

O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że zainteresowała się nią Komisja Dyscyplinarna PZPN. „Miejski Klub Piłkarski Kotwica Kołobrzeg oświadcza, że nigdy nie podejmował żadnych niedozwolonych działań, które mogłyby wpłynąć na wyniki meczów decydujących o awansie naszej drużyny do II ligi” – to oświadczenie Zarządu. Dyrektor Świtu Skolwin dementuje rewelacje o rzekomym motywowaniu, mówiąc, że piłkarze Olimpii przyjechali pewni swego i mogli przegrać nawet wyżej.

Generalnie szkoda, że o takich rzeczach pisze się więcej niż o przygotowaniach zawodników do gry. Można mieć też wrażenie, że Komisja PZPN do niczego istotnego nie dojdzie, a już na pewno nie stanie się to przed rozpoczęciem rozgrywek. Mimo tego całego zamieszania, dobrze że większa piłka zawitała w Kołobrzegu, bo chyba mocno się tam za nią stęskniono.

Spotkania kontrolne:

Pogoń Szczecin – Kotwica Kołobrzeg 0:0

Foto: https://kotwicakolobrzeg.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *