Przed ligą: Motor Lublin

Wydawać by się mogło, że po awansie Ruchu, Stali i Chojniczanki, to właśnie Motor będzie murowanym faworytem do awansu. Tymczasem zamiast zapowiadanych transferowych bomb były co najwyżej bombki. Czy zmiana filozofii w Lublinie przyniesie oczekiwane efekty?

Nie ma sensu już wracać do haseł o powrocie do Ekstraklasy w ciągu iluś tam sezonów. W Lublinie cofnięto się w zasadzie o dwa lata, pozbywając się tzw. warszawskiego zaciągu. Do tego klub opuściła Marta Daniewska, która wsławiła się pokazywaniem środkowego palca w kierunku własnych trybun. Funkcje prezesa piastuje obecnie sam Zbigniew Jakubas, który jasno powiedział, że wcześniejsze decyzje były sporym błędem. Teraz w Motorze mają występować zawodnicy z regionu, nie będący jedynie najemnikami.

Tymczasem patrząc na zawodników, którzy dołączyli do zespołu latem, ciężko jest odnaleźć zawodników z Lubelszczyzna. Pół żartem do takiego miana najbliżej jest Ezana Yohannes, którzy przyszedł z trzecioligowej Chełmianki. Ten nowy projekt poprowadzić ma trener o dosyć skromnym doświadczeniu ligowym. Skąd taki pomysł? Otóż w podjęciu decyzji pomagali włodarze Rakowa Częstochowa i to właśnie tą częstochowską drogą Motor ma teraz podążać.

Przy okazji przedsezonowej konferencji pojawiła się jeszcze jedna nieścisłość. Obecny prezes jasno powiedział, że klub miał najwyższy budżet z klubów drugoligowych. Odchodzący trener Marek Saganowski mówił na łamach Weszło: – Motor nie płacił dużo lepszych pieniędzy. Cały „no limits” to wielka nieprawda. Płaciliśmy średnie pieniądze w lidze, były zespoły takie jak Radunia Stężyca, Stal Rzeszów, Chojniczanka Chojnice, które płaciły zawodnikom więcej. Mieliśmy kilku zawodników droższych, ale, sumując, Motor nie mógł się porównywać do pierwszej dwójki.  Pytanie więc jak to wygląda naprawdę. Trudno tez nie oprzeć się wrażeniu, że z jednej strony w Lublinie mają ciekawy pomysł, ale z drugiej strony słabo wychodzi jego wykonanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *