Dramaturgia w Kaliszu, Motor nadal bez szczęścia
Jak zwykle emocji nie brakowało. Były nieoczekiwane zwroty akcji, czerwone kartki, gole w ostatnich minutach, czyli wszystko to, za co kocha się 2. ligę!
Wszystko rozpoczęło się w Kaliszu. Gospodarze, KKS, prowadzili do przerwy 2:0. Jednak podobnie jak przed tygodniem dali sobie wyrwać dwa punkty. Do tego decydującą drugą bramkę stracili w 90. minucie, gdy przeciwnik grał już w dziesięciu. Tym samym Górnik Polkowice pozostał nadal niepokonany, choć stracił pierwsze punkty i bramki.
Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie notuje za to Olimpia Elbląg, wygrywając 1:0 na terenie Pogoni Siedlce. Goście po raz kolejny pokazali charakter, który tym razem pozwolił na zdobycie kompletu punktów. Punktem podzielili się Stomil Olsztyn oraz Garbarnia Kraków. Graczem meczu możemy nazwać Jakuba Tecława. Zawodnik gospodarzy najpierw wpisał się do protokołu sędziowskiego po samobójczym trafieniu. Potem już skierował piłkę do odpowiedniej bramki, ustalając wynik spotkania na 2:2.
W dwie minuty mecz zamknął Znicz Pruszków. Między 50. a 52 minutą dwukrotnie umieszczał piłkę w bramce rezerw Zagłębia Lubin i spokojnie dowiózł wynik. Teraz w Pruszkowie powinni się skupić na tym, jak równie efektywnie prezentować się na wyjazdach. Nie ma szczęścia w tym sezonie Motor Lublin. Gracze Stanisława Szpyrki objęli prowadzenie w 7. minucie, ale potem strzelali już tylko gospodarze. GKS Jastrzębie obróciło losy meczu na swoją korzyść, notując pierwszą domową wygraną. Skromnie, ale jednak wygrywa Wisła Puławy. Tym samym Radunia Stężyca pozostaje nadal bez zwycięstwa w tym sezonie.