Szczęście nadal nie sprzyja Hutnikowi

Stara piłkarska prawda mówi, że szczęście sprzyja lepszym. Trudno stwierdzić, czy Hutnik w tym meczu był gorszy. Zanim bowiem mecz z Motorem na dobre się rozkręcił, to gospodarze przegrywał już 0:2. Obie bramki zaś padły w niecodziennych okolicznościach.

Wydaje się, że kluczowym momentem meczu były okolice pierwszego kwadransa. Do tego momentu bowiem Nowohucianie bronili się z pomysłem. Wszystko zaczęło się jednak sypać, gdy na murawę upadł Adrian Jurkowski i długo się z jej nie podnosił. Zawodnik w błękitnej koszulce zszedł z boiska trzymając się za ramię i dłoń. – Wybił bark i jeszcze coś z nadgarstkiem. Był znieczulony i nastawiono mu go – wyjaśnił po meczu Andrzej Paszkiewicz. Zanim została dokonana zmiana, Motor prowadził już 1:0. Z prawej strony niegroźne wydawało się dośrodkował Rafała Król. Piłka przeleciała przez całe pole karne, i z prawej strony do bramki skierował ją głową Mikołaj Kosior.

Gospodarze próbowali przejąć inicjatywę, ale napędzony Motor nie pozwalał im za wiele. – Do 30. minuty mieliśmy ten mecz pod kontrolą – ocenił nowy trener gości Goncalao Feio. To prawda, choć druga bramka dla jego zespołu to było kuriozum. Ponownie w roli głównej wystąpił Król, który huknął z dystansu. Lecąca piłka uderzyła w rękę stojącego przed polem karnym Damiana Urbana i ku zaskoczeniu wszystkich, sędzia wskazał na wapno. – Nie wiem jak to skomentować. Dla mnie nie ma szans, żeby to było gwizdnięte – kręcił głową na konferencji Paszkiewicz. Jedenastkę skutecznie wykonał kapitan gości i sytuacja Hutnika mocno się skomplikowała. Do końca pierwszej części większość ofensywnych poczynań gospodarzy opierała się na zagraniach Marka Assinora, a w 44. minucie piłkę obok bramki posłał Krzysztof Świątek.

Po przerwie gospodarze poczynali sobie już dużo lepiej. Formę Łukasza Budziłka sprawdził Krystian Lelek oraz z rzutu wolnego celujący w same widły Świątek. Przyznać trzeba że i swoje sytuacje mieli goście. W 66. minucie sam na sam z bramkarzem znalazł się Kosior, ale Kacper Szewczyk ten pojedynek wygrał. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 80. minucie obejrzeliśmy bliźniacza akcję, po której z prawej strony znalazł się Leszek Jagodziński. Jego pierwszy strzał zablokował bramkarz na spółkę z Michałem Ziębą. Przy dobitce obaj byli już bezradni. Ambicja gospodarzy została nagrodzona w doliczonym czasie gry, gdy honorowe trafienie z rzutu karnego zdobył niezawodny Krzysztof Świątek.

Hutnik Kraków – Motor Lublin 1:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Kosior 14′, 0:2k R. Król 27′, 0:3 Jagodziński 80′, 1:3k Świątek 90′.

Żółte kartki: Urban – Wójcik, Kusiński.


Hutnik: Szewczyk – Zięba (85′ Drąg), Głogowski, Jurkowski (16′ Zawadzki), Urban, Marcinkowski, Kieliś, Iwanicki – Świątek, Serafin (76′ Jacak), Assinor (46′ Lelek).
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek, Najemski, Rudol, Kosior (79′ Lis), Reiman (66′ Kusiński), Rybicki (79′ Wyjadłowski), R. Król, Ceglarz (58′ Kahsay), Szuta (58′ Jagodziński).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *